Muyzka

niedziela, 17 sierpnia 2014

One shot: Fedecesca.

One shot na zamówienie Kingi ;*

ONE SHOT: FEDECESCA

Ból. Ból miesza się z radością. Czuję nieodpartą radość, która znowu staje się potwornym bólem. Biegnę przed siebie. Czuję, że moje płuca wysiadają, a nogi są ja z waty. Czuję, że nie dam rady dalej biec. Gdy ostatkiem sił wdrapuję się na drzewo...budzę się. To się ciągle powtarza. Nikt mi nie wierzy. Wszyscy spiskują przeciw mnie. Lekarze mówią, że to nie dzieję się naprawdę, ale ja wiem swoje. Inni mnie nie rozumieją. Słyszę otwierające się drzwi. Chowam się pod kołdrę. Przyszli. Będą faszerować mnie tabletkami i wmawiać, że jestem bezpieczna. Łzy mimowolnie ciekną po moich policzkach. Czuję, że ktoś gładzi mnie po włosach. Powoli zsuwam kołdrę z twarzy. Widzę twarz lekarza. Jest nowy. Nie ma przy sobie tabletek. Patrzę na jego twarz. Jego oczy są czekoladowe. Przypomina mi się jak byłam małą dziewczynką. Mama brała mnie na kolana i dawała czekoladę. Wtedy we wspomnienia wdziera się coś innego... mrocznego. Obraz ojca, który tamtego dnia wszedł do kuchni i.... i.... Nie mogę! Nie potrafię!
-Spokojnie, Francesco.- Głos lekarza jest spokojny i łagodny.- Spokojnie.
Jego obecność działa na mnie kojąco.
-Kkim jesteś?- pytam.
-Mam na imię Federico. Będę cię odwiedzał, a ty będziesz mi mówiła jak się czujesz, dobrze?
Kiwam głową.
-Jesteś lekarzem?-pytam.
-Nie zupełnie- odpowiada.- Jestem stażystą.
-Będziesz dawał mi tabletki?- Widzi mój strach.
-Nie- uśmiecha się.- Będę tylko z tobą rozmawiał.
-Będziesz próbował mi wmówić, że nic mi nie grozi? Że jestem bezpieczna?
Wyciąga do mnie rękę. Z wahaniem chwytam jego dłoń.
-Nikt nigdy nie jest całkiem bezpieczny. Nie będę cie oszukiwał.- Delikatnie gładzi moją dłoń. Odprężam się. Czuje się bezpieczna. Po raz pierwszy od czasu... Wyrywam dłoń z jego uścisku. Po moich policzkach znów zaczynają płynąć łzy. Federico nic nie mówi, tylko siada na łóżku obok mnie i obejmuje ramieniem.
-Powiesz mi co się stało?- pyta.
Kręcę głową. Nie jestem gotowa, żeby o tym mówić. Ale on rozumie. Delikatnie mnie przytula. Stara się pocieszyć, rozbawić. W końcu proponuje spacer. Dawno nie wychodziłam z pokoju. Nie pamiętam już nawet jak wygląda niebo. Powoli podnoszę się z łóżka. Podchodzę do drzwi. Blask słońca mnie oślepia. Spacerujemy. Mijają godziny, a my ciągle przechadzamy się po ogrodzie. W końcu siadamy na małej drewnianej ławeczce. Kątem oka obserwuje chłopaka. Jest przystojny. Biorę głęboki oddech i mówię:
-Miałam 10 lat.- Federico od razu wie, o co mi chodzi.- Siedziałam z mamą w kuchni. Kiedy tata wrócił do domu wiedziałam, że coś jest nie tak. Był zdenerwowany. Powiedział, że musimy wyjechać. Wtedy zadzwonił dzwonek. Mama kazała mi się schować. Usłyszałam strzał. Później następny. I jeszcze jeden. Było strasznie głośno. Słyszałam krzyk i huk przewracanych mebli. Wyszłam ze swojej kryjówki dopiero kilka godzin po tym jak wszystko ucichło. Zabili ich. Zabili ich wszystkich. Nawet mojego psa. Następnego dnia znaleźli mnie sąsiedzi. Płakałam, siedząc na środku zdemolowanego salonu. Od tamtej pory tu jestem. Minęło już 15 lat, a ja ciągle boję się, że oni po mnie wrócą.
-To normalne- mówi.- Normalne, że się ich boisz.
-Inni tak nie uważają.
Chłopak przysuwa się do mnie.
-Przy mnie nic ci nie grozi. Obiecuję.- Całuję mnie. Jestem pewna, że już nic nie może zniszczyć mojego szczęścia.

***


Myliłam się. Coś jednak mogło zniszczyć moje szczęście. Wyszłam ze szpitala, bo dzięki Federico poczułam się bezpieczna. Ale mój najgorszy koszmar się spełnił. Znaleźli mnie. Ale to Federico zabili. Od jego śmierci minęły 2 lata. Każdego dnia myślę o tych ludziach. Chcę żeby mnie znaleźli. Skończyli moje męki. Odebrali mi każdego, kogo kochałam. Nie mam po co żyć. Czuje, że ktoś za mną stoi. Odwracam się powoli. Widzę mężczyznę w czarnej kominiarce. Wiem, że po mnie przyszli. Słyszę huk wystrzału. Później jest już tylko ciemność...

__________________________________________________________________________
A oto zamówienie dla mojej kochanej Kingi ;* mam nadzieje ze psychopatyczny kryminał sie spodoba ;*~Malinka Vilu

6 komentarzy:

  1. Kurczę no czy tutaj wszystko musi być takie doskonałe ??
    Hmm...
    Zaskoczyłaś mnie zupełnie ^^ DZIĘKUJE !!!
    Taak bardzo Cię kocham <3
    Fran i Fede *.* Miłość w psychiatryku, takie coś tylko ty potrafisz wymyślić !!! xD
    Ej...ale na końcu ich zabiłaś ?? DLACZEMU ??
    WYBACZAM, bo to jest świetnie napisane :D
    ~Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz... ja lubic psychiatryki xD chcialam cie zaskoczyc hahah <3

      Usuń
  2. Haahahahah Izka jesteś najlepsza <3 Psychiatryk serio??? xD hah ale i tak super <33 Jestes niepowtarzalna :** Kocham Cie <3 - Gabrysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;* ale u mnie psychiatryki to normalna sprawa xD

      Usuń