Ten rozdział dedykujemy naszym kochanym: Gabrysi, Laurze, Roksanie i Kindze! Dziękujemy, że nas wspieracie i czytacie nasze wypociny ;*
ROZDZIAŁ 2
FRANCESCA
Cicho
otworzyłam drzwi domu. Tak właściwie to villi. Chciałam przejść
do pokoju niezauważona, ale oczywiście musiałam się potknąć na
schodach.
-Francesco!-
dobiegł mnie z gabinetu głos ojca.- Chcę z tobą porozmawiać!
Westchnęłam
i ruszyłam na spotkanie z facetem, który kompletnie nie miał
pojęcia o moim życiu.
-Coś
się stało, tatusiu?- zapytałam przesłodzonym tonem.
-Nie
podobało mi się twoje zachowanie przy śniadaniu.- Nazwałam go
nieczułym draniem, który bardziej dba o interesy niż o własną
córkę i oblałam sokiem, ale to chyba normalne? W końcu mam 19 lat
i- jak twierdzą psychologowie- przeżywam okres buntu.
-Wiem,
tatusiu. Po prostu stresuje się urodzinami Violi. Wcale tak nie
myślę.- Kłamałam mu w żywe oczy. Ale co miałam zrobić? Znów
go obrazić i nie pójść do klubu ze znajomymi? Już wolałam go
przeprosić.
Ojciec
przyglądał mi się przez chwilę. W końcu westchnął i spojrzał
na mnie zmęczonym wzrokiem.
-Baw
się dobrze.- Już miałam odejść, ale zatrzymał mnie jego głos.-
Tylko pamiętaj: nie chce jeszcze zostać dziadkiem!
Przewróciłam
oczami i poszłam szykować się na imprezę.
DIEGO
- DIEGO!!- krzyknęła
moja matka - Ktoś do Ciebie!
- Pomoc społeczna? – odburknąłem.
- Nie, to ja! - natychmiast podniosłem się z łóżka.
- O! Cześć Leon! Co ty tu robisz?
- No mam do ciebie sprawę! - kumpel uśmiechnął się i usiadł na łóżku.
- O co chodzi?
- Czy nie miałbyś ochoty gdzieś dzisiaj wyjść? Konkretnie mam namyśli imprezę urodzinową mojej dziewczyny. Poprosiła mnie, żebym przyprowadził dobrego znajomego i od razu pomyślałem o tobie. Vilu ma przyprowadzić ze sobą jakąś koleżankę. To co? Wchodzisz w to? - byłem mile zaskoczony propozycją Leona, rzadko zdarzało się tak, żeby ktoś mnie gdzieś zapraszał. Ale na Leo zawszę mogę liczyć. Znamy się od podstawówki i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Jest naprawdę dobry kumplem
- Bardzo chętnie, ale obawiam się, że nie będę dobrze wyglądał w towarzystwie bogatych ludzi. Ja nawet nie mam się w co ubrać!
- O to się nie martw. Już o tym pomyślałem i znalazłem dla nas całkiem niezłe ciuszki w całkiem niezłej cenie! - nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem. Po chwili obaj tarzaliśmy się po podłodze ze śmiechu.
- To co… ja idę po ubrania dla ciebie, a ty szykuj fryzurę. - uśmiechnąłem się do kumpla i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, wymyłem zęby i nałożyłem trochę żelu na włosy. Potrzebowałem się rozerwać i akurat trafiła się okazja. W chwili, kiedy skończyłem układać włosy ktoś zapukał do łazienki.
- Tu masz ubrania. Ja też lecę się szykować! Do zobaczenia. - kiedy otworzyłem drzwi Leona już nie było. Zobaczyłem tylko torbę. Zabrałem ją i ubrałem się. Muszę przyznać, że mój kumpel ma gust i szczęście w łapaniu dobrych okazji.
_ Wyglądam całkiem spoko. - powiedziałem do siebie i w tej chwili na mojej twarzy pojawił się zawadiacki uśmieszek. Byłem gotowy!
- Pomoc społeczna? – odburknąłem.
- Nie, to ja! - natychmiast podniosłem się z łóżka.
- O! Cześć Leon! Co ty tu robisz?
- No mam do ciebie sprawę! - kumpel uśmiechnął się i usiadł na łóżku.
- O co chodzi?
- Czy nie miałbyś ochoty gdzieś dzisiaj wyjść? Konkretnie mam namyśli imprezę urodzinową mojej dziewczyny. Poprosiła mnie, żebym przyprowadził dobrego znajomego i od razu pomyślałem o tobie. Vilu ma przyprowadzić ze sobą jakąś koleżankę. To co? Wchodzisz w to? - byłem mile zaskoczony propozycją Leona, rzadko zdarzało się tak, żeby ktoś mnie gdzieś zapraszał. Ale na Leo zawszę mogę liczyć. Znamy się od podstawówki i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Jest naprawdę dobry kumplem
- Bardzo chętnie, ale obawiam się, że nie będę dobrze wyglądał w towarzystwie bogatych ludzi. Ja nawet nie mam się w co ubrać!
- O to się nie martw. Już o tym pomyślałem i znalazłem dla nas całkiem niezłe ciuszki w całkiem niezłej cenie! - nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem. Po chwili obaj tarzaliśmy się po podłodze ze śmiechu.
- To co… ja idę po ubrania dla ciebie, a ty szykuj fryzurę. - uśmiechnąłem się do kumpla i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, wymyłem zęby i nałożyłem trochę żelu na włosy. Potrzebowałem się rozerwać i akurat trafiła się okazja. W chwili, kiedy skończyłem układać włosy ktoś zapukał do łazienki.
- Tu masz ubrania. Ja też lecę się szykować! Do zobaczenia. - kiedy otworzyłem drzwi Leona już nie było. Zobaczyłem tylko torbę. Zabrałem ją i ubrałem się. Muszę przyznać, że mój kumpel ma gust i szczęście w łapaniu dobrych okazji.
_ Wyglądam całkiem spoko. - powiedziałem do siebie i w tej chwili na mojej twarzy pojawił się zawadiacki uśmieszek. Byłem gotowy!
FRANCESCA
Długo
zastanawiałam się co na siebie włożyć. W końcu wybrałam
różowo-czarną sukienkę i różowe buty na obcasach.
Telefon
i klucze schowałam do kopertówki i zeszłam do garażu. Wsiadłam
do samochodu
i
ruszyłam w stronę domu Violi, żebyśmy razem mogły pojechać do
klubu. Po 10 minutach byłam na miejscu. Violetta już czekała na
mnie na podjeździe. Wyglądała ślicznie. Miała na sobie jasno różową sukienkę i buty na obcasie.
-Hejka,
Fran!- krzyknęła wsiadając do samochodu i całując mnie w
policzek.- Gotowa na najlepszą imprezę wszech-czasów?-
Uśmiechnęłam się. Viola była strasznie podekscytowana tym
wyjściem. Od tygodnia nie gadała o niczym innym tylko o tym, że to
będzie „najlepsze party ever”. Wcisnęłam pedał gazu i z
piskiem opon ruszyłyśmy w stronę klubu.
DIEGO
-
Diego! Chodź już! - usłyszałem głos przyjaciela za oknem. Czym
prędzej poderwałem się z kanapy, założyłem buty i już mnie nie
było. Do klubu, w którym odbywała się impreza mieliśmy jakieś
30 minut piechotą. Nie spieszyło nam się. Mieliśmy jeszcze jakieś
50 minut do rozpoczęcia imprezy, więc szliśmy bardzo wolno. Kiedy
zbliżaliśmy się do klubu Leon powiedział:
- Gotowy na imprezę życia?
- Oczywiste! - po czterdziestu minutach doszliśmy na miejsce. Zebrało się już sporo ludzi, ale Violetty jeszcze nie było. Chwilę później dostrzegłem piękny samochód a w nim Violę i... Nie to nie mogła być prawda... To była ona. Śliczna dziewczyna z parku. Nadal nie wiem skąd ją znam, ale już ją gdzieś widziałem jestem tego pewny. Szczęśliwy Leon podbiegł do swojej dziewczyny i pocałował ją w policzek.
- Wszystkiego najlepszego skarbie!
- Dziękuje! - powiedziała Viola - O cześć Diego!
- Cześć Vilu! Wszystkiego najlepszego! - odparłem wciąż wpatrując się w tą (nie)znajomą dziewczynę.
- Dziękuję! Diego poznaj Francesce. Francesca to Diego. - i w ten oto sposób dziewczyna zyskała imię.
- Cześć, miło mi cię poznać. - jej głos był jak najpiękniejsza melodia.
- Ciebie również.
- Dobra, słuchajcie my idziemy, jak coś to nas nie szukajcie - powiedziała rozchichotana jubilatka.
- Diego, opiekuj się Fran.- dodał Leon. I po chwili już ich nie było. Czułem się dziwnie skrępowany, nie wiedziałem co powiedzieć, ona najwyraźniej też. Wpatrywaliśmy się w siebie bez słów. W końcu Fran się odezwała:
- Wiesz mam takie dziwne wrażenie, że skądś cię znam.
- Nie wierzę! Mam tak samo! Gdy cię zobaczyłem siedzącą na ławce, poczułem jakby to już się kiedyś wydarzyło... Takie deja vu. Nie wiem, nie umiem tego wyjaśnić. - i znów zapanowała cisza. Żadne z nas nic nie mówiło przez dłuższy czas. W końcu daliśmy się porwać zabawie. Zatańczyliśmy nawet razem. To była naprawdę impreza mojego życia. Było cudownie. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek ją spotkam, ale mam nadzieję, że to stanie się niebawem. Nie znam jej nazwiska, nie wiem gdzie mieszka, ale zrobię wszystko by ją odnaleźć. Muszę się dowiedzieć o niej czegoś więcej! Muszę! To nie może być przypadek, że czuję że to już się zdarzyło to, to musi być przeznaczenie...
- Gotowy na imprezę życia?
- Oczywiste! - po czterdziestu minutach doszliśmy na miejsce. Zebrało się już sporo ludzi, ale Violetty jeszcze nie było. Chwilę później dostrzegłem piękny samochód a w nim Violę i... Nie to nie mogła być prawda... To była ona. Śliczna dziewczyna z parku. Nadal nie wiem skąd ją znam, ale już ją gdzieś widziałem jestem tego pewny. Szczęśliwy Leon podbiegł do swojej dziewczyny i pocałował ją w policzek.
- Wszystkiego najlepszego skarbie!
- Dziękuje! - powiedziała Viola - O cześć Diego!
- Cześć Vilu! Wszystkiego najlepszego! - odparłem wciąż wpatrując się w tą (nie)znajomą dziewczynę.
- Dziękuję! Diego poznaj Francesce. Francesca to Diego. - i w ten oto sposób dziewczyna zyskała imię.
- Cześć, miło mi cię poznać. - jej głos był jak najpiękniejsza melodia.
- Ciebie również.
- Dobra, słuchajcie my idziemy, jak coś to nas nie szukajcie - powiedziała rozchichotana jubilatka.
- Diego, opiekuj się Fran.- dodał Leon. I po chwili już ich nie było. Czułem się dziwnie skrępowany, nie wiedziałem co powiedzieć, ona najwyraźniej też. Wpatrywaliśmy się w siebie bez słów. W końcu Fran się odezwała:
- Wiesz mam takie dziwne wrażenie, że skądś cię znam.
- Nie wierzę! Mam tak samo! Gdy cię zobaczyłem siedzącą na ławce, poczułem jakby to już się kiedyś wydarzyło... Takie deja vu. Nie wiem, nie umiem tego wyjaśnić. - i znów zapanowała cisza. Żadne z nas nic nie mówiło przez dłuższy czas. W końcu daliśmy się porwać zabawie. Zatańczyliśmy nawet razem. To była naprawdę impreza mojego życia. Było cudownie. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek ją spotkam, ale mam nadzieję, że to stanie się niebawem. Nie znam jej nazwiska, nie wiem gdzie mieszka, ale zrobię wszystko by ją odnaleźć. Muszę się dowiedzieć o niej czegoś więcej! Muszę! To nie może być przypadek, że czuję że to już się zdarzyło to, to musi być przeznaczenie...
___________________________________________________________________________________
Tak oto prezentuje się 2 rozdział naszej radosnej twórczości. Mam nadzieje, że się spodoba ;) Zachęcamy do komentowania i serdecznie pozdrawiamy ~Malinka Vilu
Dziękuję moje kochane :***
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
Ciekawe co będzie się działo w następnym...?
Jesteście najlepsze! Kocham was! :***
Nmzc kochana i dziekuje ;*
UsuńDZIĘKUJE !
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE !!
DZIĘKUJE !!!
Za dedykacje !!! TAK BARDZO WAS KOCHAM ❤️❤❤
Rozdziałek 2 jest CUDNY !!!
Wasz talent jest nie do opisania słowami ^.^ (Pożyczcie trochę xD)
Aww Leosiek i Vilu !!!
I M P R E Z K A :P Diego znów spotyka Fran
Tralalala zakochana para !! ❤️
JA JUŻ CHCIEĆ DIECESCE !!! (Wiem, że za szybko, ale ja chcę JUŻ)
Szybciutko pisać mi trójeczkę, bo nie wytrzymam :D
Uzależniłam się od tego bloga xD...
Jestem z wami ZAWSZE i już NA ZAWSZE *.*
~Kinga ❤️❤❤
Dziękujemy *.* i tez cie barzdzo kochamy <3
UsuńDZIEKUJE ♥
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo za dedykacje
Rozdzial jak zawsze super *o*
Nie moge sie doczekac nastepnego !!!
Zawsze bede czytala Waszego bloga i zawsze bede Was wspierala :*
Kocham Was ♥
Buziaki ~ 00Gabrysia
My cb tez kochamy ;* i dziekujemy <3
UsuńUu *.* Coś między nimi iskrzy :*
OdpowiedzUsuń