Zamówienie
dla Gabrysi ;* dziękuje Słońce, że jesteś <3
ONE
PART: LEONETTA
Jeszcze
jedno pociągnięcie błyszczykiem i... GOTOWE! Spojrzałam nerwowo
na zegarek. Jeszcze pół godziny. Pół godziny do najwspanialszej
randki w moim życiu! Cóż... właściwie to nie randka. Idziemy
razem na imprezę urodzinową jego kuzynki, a mojej najlepszej
przyjaciółki. Okłamałam go, że zepsuł mi się samochód,
dlatego zgodził się mnie podwieźć. A ja zamierzam wykorzystać
okazję. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam na dół, za
nim tata zdążył dobrać się do mojego Gościa. Boże, dlaczego on
jest taki idealny?! Znaczy nie mój tata tylko mój Gość. Chodzący
ideał.
-Cześć.
Ładnie wyglądasz- powiedział.
-Hej.
Ty też. Znaczy, nie ładnie, tylko... przystojnie!- Co ja wygaduje?!
On naprawdę dziwacznie na mnie działa! Mój Gość- który miał na
imię Leon- uśmiechnął się.
-Chyba
trochę się denerwujesz- zauważył. Ale on spostrzegawczy! Byłam
kłębkiem nerwów!
-Może
trochę- odpowiedziałam.- Fran jest wymagającą solenizantką.
-W
tym się z tobą zgodzę. W zeszłym roku rzuciła mną o stolik z
przekąskami, bo kupiłem jej złotą bransoletkę, która nie
pasowała do kolczyków od ciebie.
Mimowolnie
uśmiechnęłam się, przypominając to sobie.
-To...
jedziemy?- zapytałam w końcu.
-Jasne.-
Posłał mi swój cudowny uśmiech i poszliśmy do samochodu.
***
Gdy
jechaliśmy do domu Francesci nie mogłam uwierzyć, że ja, Violetta
Castillo, znajduję się w jednym samochodzie z największym ciachem
w całej szkole! Leon spojrzał na mnie.
-Dlaczego
się tak na mnie patrzysz?- zapytał z krzywym uśmiechem.
-Yyyyy....-
nie wiedziałam co mu odpowiedzieć żeby nie zrobić z siebie
totalnej idiotki, ale na szczęście dojechaliśmy na miejsce. Z ulgą
wyskoczyłam z samochodu i poleciałam do drzwi. Od razu wyściskałam
Fran i dałam jej prezent. Leon szedł tuz za mną, ale uciekłam
zanim zdążył złożyć życzenia kuzynce. Szłam właśnie w
stronę Ludmiły, gdy usłyszałam głośny plusk. Obróciłam się
szybko i musiałam zdusić śmiech na widok Leona w basenie. Jak
sądzę Francesce nie podobał się prezent. Podeszłam na skraj
basenu.
-Z
czego się śmiejesz?- zapytał zły Leon. Zakryłam usta ręką
próbując powstrzymać śmiech.
-Zaraz
nie będzie ci tak do śmiechu!- Chwycił mnie za kostki i wciągnął
do basenu.
Usłyszałam
głośny śmiech osób dookoła.
-Czemu
to zrobiłeś?!- krzyknęłam ze śmiechem.
Leon
podpłynął do mnie i ochlapał mnie wodą.
-Za
to, że się ze mnie śmiałaś.- Mimo, że byłam cała mokra, nie
mogłam powstrzymać uśmiechu. Podpłynęłam do brzegu, a Fran
pomogła mi wyjść. Leon wdrapał się na brzeg tuż za mną.
-Chodźcie.
Dam wam coś na przebranie- powiedziała Francesca uśmiechając się.
Poszliśmy za nią do jej pokoju. Ja dostałam czarną sukienkę w
czerwone serduszka, a Leon jakieś swoje ubrania, które zostawił
kiedyś w domu kuzynki.
Poszłam
do łazienki się przebrać. Gdy wróciłam Leon też już był
gotowy.
-Wyglądasz
w tej sukience dużo lepiej niż Fran- powiedział.
Poczułam
jak na moich policzkach wykwita rumieniec.
-Dzięki,
ale lepiej nie mów tego Fran.- Leon uśmiechnął i podszedł do
mnie. Przez jedną szaloną chwilę myślałam, że mnie pocałuje.
Ale on tylko chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę
wyjścia. Myślałam, że wracamy na imprezę, ale chłopak pociągnął
mnie do ogrodu. Spacerowaliśmy po brukowanych alejkach wpatrując
się w gwiazdy. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że
ciągle trzymamy się za ręce. Absolutnie mi to nie przeszkadzało.
Gdy doszliśmy do małego stawku, Leon spojrzał mi w oczy. On ma
piękne oczy. Ciemne, które mają w sobie taką głębię.
-Violetto...-
zaczął, ale przerwałam mu.
-Kocham
cię.- Sama nie wiem dlaczego to powiedziałam, ale chłopak nie
potrzebował już żadnej zachęty. Pochylił się i delikatnie
musnął moje usta swoimi. Objęłam go za szyję i pogłębiłam
pocałunek. Nie wiem jak długo tak staliśmy, nie zwracając uwagi
na otoczenie, ale na pewno był to najcudowniejszy dzień mojego
życia. Następnego dnia po szkole rozniosła się plotka o tym, że
jesteśmy razem. I tak już zostało.
***
Od
tamtego dnia minęło 25 lat, a ja ciągle czuję te magię. Mimo, że
minęło już tyle czasu ja ciągle kocham Leona tak samo. I tak już
pozostanie do końca.
_________________________________________________________________________\
Ta miniaturka to kompletna klapa ;( przepraszam bardzo Gabrysie za to ze tak spierdzieliłam Leonette ;( mam nadzieje ze mi to wybaczysz ;/~Malinka Vilu
Kochanie, bardzo mi się podoba <3 Nie mam czego Ci wybaczać :**
OdpowiedzUsuńAwww <3 Ja też dziekuje Ci za to że jesteś :) Kocham Cie <3 ~ Gabrysia
Dziękuje, słońce ;*
UsuńHahaha! Fran wrzucila Leona do basenu! Hah :)
OdpowiedzUsuńSuper miniaturka :*
Kocham twoje opowiadania, moja kochana Bliźniaczko :*****
Dziękuje, Bliźniaczko ;*
Usuń